Miał na imię DUKE...
I nie był to tytuł książęcy, ani pseudonim. Po prostu miał na imię Duke i był Hawajczykiem. Urodził się w 1890 roku. W zasadzie to lubił bardziej surfing niż pływanie, ale pewnego pięknego dnia, 11 sierpnia 1911 roku postanowił wystartować w amatorskich zawodach pływackich...
Popłynął tak szybko, że pobił 2 rekordy świata (na 100 (91 m) i na 220 jardów (201 m) i wyrównał rekord świata na 50 jardów (46m) !!!!
Komisja sędziowska nie wierzyła własnym oczom - i nie uznała tych wyników! Dopiero wiele lat później wpisano je do tabel statystyk sportowych.
Duke KAHANAMOKU
- bo tak miał na nazwisko ten pływak - zrobił piękną karierę sportową:
Dostał się do kadry USA na igrzyska w Sztokholmie w 1912 i został mistrzem olimpijskim na 100 m stylem dowolnym! Sukces ten powtórzył 1920 roku w Antwerpii.
Dopiero w 1924 roku w Paryżu pokonał go Wielki John "Tarzan" Weissmuller...
Duke zasłynął z jeszcze jednego powodu:
14 czerwca
1925 r. Kahanamoku uratował 8 ludzi z kutra rybackiego, który
przewrócił się na wysokiej fali podczas próby wejścia do przystani
morskiej. 29 rybaków znalazło się w wodzie, z czego 17 utonęło. Używając
swojej deski surfingowej Duke mógł szybko przemieszczać się na ląd i z
powrotem do wody zwiększając tym samym liczbę ocalonych. Dwóch innych
"surfingowców" uratowało jeszcze czterech rybaków. Szef policji z
Newport nazwał ta akcję "najbardziej nadludzką
i heroiczną jaką
kiedykolwiek widział świat". Tak też narodziła się tradycja posiadania w
pogotowiu przez ratowników wodnych desek surfingowych.
Po więcej szczegółów z życia Duka Kahanamoku zapraszam do Wikipedii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz